I chyba mamy wreszcie to, na co
wszyscy czekali. Ankiety jeszcze nie zamykam, gdyż dotyczy ona głównie II Tomu…
To smutne, ale cóż… Odcinek, który widnieje na dole był dla mnie trudny,
naprawdę. Nie będę ukrywała, że nie. I właśnie od tego momentu każdy kolejny
odcinek jest jeszcze trudniejszy… Bo… nie lubię takich sytuacji. Bo wczuwam się
w postać Billa i to okropnie boli, gdy on cierpi… No, ale nie będę nic zdradzać
więcej. Wiele osób na ten rozdział czekało
i oto, proszę bardzo… jest! Zapraszam do czytania i komentowania
(linczowania ewentualnie też)! Betowała Czaki.
~Sinnlos
37. Willst du dich fliegen
sehen im Licht der Dunkelheit.
Wściekły
wróciłem do pokoju hotelowego, nie mając nawet siły pomyśleć o tym, co dalej.
Podsumowałem
wszystko, co wiedziałem i… nie wiedziałem nic.
Siedziałem
na łóżku już drugą godzinę. Telefon wyłączyłem, żeby mnie nie kusiło dzwonić co
minutę do chłopaków.
Tupałem
nogą jedną naszą piosenkę, ale nie mogłem sobie przypomnieć, co to był za
utwór… Było już bardzo źle…
Podbiegłem
szybko i otworzyłem.
W
drzwiach stali Georg i Gustav. I oboje wyglądali tak, jakby zobaczyli ducha.
Oddychali
powoli, twarze mieli blade, oczy zaczerwienione i podpuchnięte. Patrzyli się na
mnie tępo, bez słowa wyminęli mnie i usiedli na moim łóżku.
A
moje myśli szalały. Boże… Co się stało…?
Podszedłem
szybko do nich i położyłem ręce na ramiona.
Geo
podniósł na mnie zdrętwiałą głowę, a ja aż z wrażenia klapnąłem na pobliskim
fotelu.
- Co
się stało? – wyszeptałem cicho, a w mojej głowie pojawiały się przeróżne obrazy
tego, co mogło się wydarzyć.
Jednak
chyba i tak nic nie przygotowało mnie na to, co wydarzyło się naprawdę.
-
Pojechaliśmy… - zaczął Georg, ale głos mu zadrżał, więc odchrząknął. -
Pojechaliśmy pod adres, który nam wysłałeś. - Jego ton był grobowy i
przerażający. - Weszliśmy do bloku, podeszliśmy pod mieszkanie… Drzwi były
uchylone… Trwała jakaś impreza… Wszyscy byli zalani w trupa… Tłumy ludzi…
Wszyscy na czarno… Okna pozasłaniane… I w tym wszystkim… - urwał. - Powinieneś
sam to zobaczyć. Nie uwierzysz nam… - Odwrócił wzrok, a Gustav przytaknął.
Podeszli
do drzwi i wyszli, dając mi tym do zrozumienia, że mam iść za nimi, cokolwiek
by się nie działo.
Poszedłem.
Ich
twarze i zachowanie nie wróżyły nic dobrego… Nic a nic.
Geo
prowadził samochód nerwowo i tak wolno, jakby chciał przedłużyć ten moment.
Wreszcie
zajechaliśmy pod budynek, a mnie serce waliło tak mocno, jak za wszystkie
czasy.
Weszliśmy
do środka, a ja, jako że znałem numer mieszkania, wyrwałem biegiem na trzecie
piętro. Ale już na pierwszym czułem zapach alkoholu i wymiocin. Zakryłem usta
oraz nos materiałem koszulki i biegłem dalej, omijając podejrzanie wyglądające
plamy.
Wpadłem
na trzecie piętro zziajany, sapiąc ciężko. Drzwi do mieszkania Toma były
otwarte na całą szerokość, a w środku
było kompletnie ciemno mimo, iż był środek dnia.
Wszedłem
niepewnie do środka, bojąc się tego, co zobaczę i zapaliłem światło.
Wszędzie
walały się butelki po wódce, piwie i winie. Alkohol był porozlewany po
podłodze, wszędzie były wymiociny, ubrania i elementy bielizny.
Szedłem
w głąb mieszkania i wtedy usłyszałem głośne jęki, dochodzące zza zamkniętych
drzwi pokoju. Wzdrygnąłem się na ten dźwięk, domyślając się, co się tam dzieje,
a jednak nie chcąc tego przed sobą przyznać. Drżałem na całym ciele, gdy
sięgałem ręką do klamki.
Uchyliłem
drzwi, a po moich policzkach spłynęły łzy i z cichym szelestem, z bezsilności,
runąłem na podłogę.
Na
środku pokoju, na dywanie Tom pieprzył jakąś brunetkę z wielkimi cyckami, która
jęczała jak dziwka.
Hałas,
jaki wywołałem, sprawił, że Tom się odwrócił i mnie zobaczył.
To
był chwila, w której poczułem, że wszystko straciłem. Bezpowrotnie. Serce
zabolało. Łzy leciały strumieniami, a ja miałem ich przed oczami, łkając i nie
mogąc uwierzyć w to, co widzę.
Ocknął
się i opuścił ciało dziewczyny, po czym z pełną erekcją podszedł do mnie i
przykucnął obok.
- Co
ty tu robisz?- zapytał zimno.
-
Próbuje cię odzyskać, Tom! - krzyknąłem.
-
Zdradziłeś mnie, Bill… - odparł.
- Nie
zdradziłem! - zaprzeczyłem. - Nigdy!
Wzruszył
ramionami.
- Jak
mnie znalazłeś?
-
Znalazłem ojca i… i wziąłem od niego adres… - wychlipałem. - Tom…
Porozmawiajmy… Proszę, nie zostawiaj mnie… - rzuciłem się na niego.
-
Zadzwonię do ciebie – odparł. - A teraz zmykaj. Muszę coś dokończyć. - Wstał i
wrócił do dziewczyny.
Nie
wyszedłem stamtąd o własnych siłach. Przybyli G&G i mnie wynieśli. Znaczy... Georg mnie wyniósł.
Zasnąłem
i nie mam pojęcia, jak znalazłem się w pokoju hotelowym. To znaczy, dla
ścisłości, nie pamiętam kiedy się tam znalazłem, bo jak, to raczej wiadomo.
Obudziłem
się następnego dnia. Całą skórę miałem ściągniętą od słonych łez. Byłem
padnięty, wściekły i bezsilny. Byłem zniszczony. Czułem się, jakbym nie istniał.
Zniszczyła
mnie. Ta jedna scena mnie zniszczyła. Tom pieprzący jakąś dziewczynę. A wizja
Toma z Sebastianem wcale nie była pocieszająca…
Zadrżałem
na ciele.
Bo co
ja sobie myślałem? Że przyjadę do niego, znajdę go i wszystko będzie w
porządku? Gówno prawda! Pocałowałem Luc’a. Z własnej, nieprzymuszonej woli.
Było mi go żal, ale nie było to żadną wymówką. Zdradziłem go pocałunkiem. I
nazywanie tego jakkolwiek inaczej byłoby kłamstwem.
Nienawidziłem
siebie.
Nie
było już nas. Teraz był już tylko Tom. Bo mnie też już nie było.
Chciałem
go odzyskać, owszem, ale nie miałem nic na swoje usprawiedliwienie. Więc, co
miałem mu powiedzieć? Że bardzo żałuję? To na pewno wiedział, inaczej bym tu
nie przyjechał.
Jak
to możliwe, że jedna osoba zmieniła całe moje życie, przyjeżdżając do Hamburga
zaledwie cztery miesiące temu?
Byłem
nic niewarty… Pozwoliłem mu wtedy odejść. A na pewno czekał na moją prośbę o
zostanie… A ja znów byłem za słaby, aby to powiedzieć… Aby rzucić się mu na
szyję i powiedzieć, że chciałem go wkurzyć, że chciałem, żeby wiedział, co Luc straci,
gdy będę z Tomem… Szkoda, że taki odważny byłem tylko w myślach.
Jakbym to nie był ja.
Moje
uczucia wrzeszczały. Moje myśli szalały. Bo pozwoliłem na coś, czego nie
chciałem. Bo on odszedł, a ja nie kiwnąłem palcem, wiedząc że to, co robi, jest
jak najbardziej uzasadnione. Sytuacja, w jakiej mnie znalazł całkowicie
tłumaczyła jego decyzję.
Podkuliłem
kolana pod siebie i nagle ktoś wszedł do mojego pokoju.
Odwróciłem
głowę i zobaczyłem… Taa… Znów kogoś, kogo kompletnie bym się nie spodziewał. Do
mojego pokoju wszedł Sebastian.
Usiadł
na łóżku obok mnie.
-
Dobra, Bill… Koniec użalania się nad sobą… - zaczął. - Klucz mam od Georg’a… -
wytłumaczył. - Ja… Przepraszam za wczoraj… To było całkowicie głupie i… -
Dotknął mojego ramienia i pogładził. - Masz całkowitą rację. Przyszedłem ci
powiedzieć, że nie chcę mieć już z Tomem nic wspólnego.
-
Dlaczego zmieniłeś zdanie? - Mój głos był zachrypnięty i dopiero teraz poczułem
suchość w gardle.
Sebastian
podał mi butelkę wody i wrócił na swoje miejsce.
-
Georg i Gustav opowiedzieli mi, co się stało… - Spojrzał z bólem w moje oczy. -
Nigdy mu tego nie wybaczę… - Spuścił wzrok.
-
Przecież ty też go zdradziłeś… - przypomniałem mu.
Pokiwał
w ciszy głową.
- Nie
mówię o zdradzie, Bill… - odrzekł smutny. - Mówił, że do nich nie wróci…
Wrócił… I teraz… Ja nic już nie mogę zrobić, ale… Może jeśli pomogę tobie,
wtedy będę wiedział, że jest bezpieczny…
- Do
jakich „nich”? - podłapałem.
Czyżby
to był ciąg dalszy tajemnic? Życie Toma było jednak dla mnie zagadką… A ja…
Chyba bałem się ją rozwiązać.
Nie
zdążył mi odpowiedzieć. Zadzwonił telefon. Spojrzałem na wyświetlacz.
Tom.
Widzę
jak lecisz w świetle ciemności… A ja lecę w nim za tobą…
Sinnlos, nie martw się, ale ja na pewno cię nie zlinczuję, a raczej rzucę ci się w ramiona i będę w nich głośno płakać. Wspaniale grasz na moich uczuciach. Kocham to opowiadanie całym swoim sercem. Naprawdę. Jest wyśmienite, zawsze poprawia mi humor i kocham cię za to, że je piszesz. Dziękuję. ♥
OdpowiedzUsuńJESTEŚ WSPANIAŁA.
A Tom jest idiotą.
Bill też.
>_<
weeeeny! <3
Nie Nie Nie i jeszcze raz nie!! Jak mogłaś zakończyć w takim momencie ?? Aż za bardzo grasz na moich uczuciach...To co piszesz jest Niesamowite... Zawsze gdy przeczytam jakąś nową notkę to później pół nocy się zastanawiam co będzie dalej :D No nic to czekam na nexta i życzę dużo Weny :-D
OdpowiedzUsuńEj, komentowałam ten odcinek! Gdzie jest mój komentarz? :(
OdpowiedzUsuńNo w każdym razie oświadczam, że nie wytrzymam całego tygodnia bez dalszej części! I co ma znaczyć, że teraz będzie gorzej? Jakby do tej pory było dobrze...
O jakich "nich" mówił Sebastian? Bo ta melina w mieszkaniu nie wróży nic dobrego... Boję się tego, co będzie dalej. Tom zdradził Billa, co pewnie skomplikuje całą sprawę jeszcze bardziej...
Och, nie wytrzymam! Może tak wcześniej rozdzialik? Plose? :*
Cóż.. zależy jak mi pójdzie z pisaniem.. Ostatnio wrzucam rozdziały wcześniej niż powinnam.. Sama za bardzo i za szybko chcę się z wami wszystkim podzielić... A co do komentarzy.. Jakoś dziwnie znikają mi Twoje komentarze.. Jeszcze jeden wcześniej też... Przyrzekam, ze ja ich nie usuwam! No, w każdym razie... Może nawet będzie wcześniej... Ale nic nie obiecuję :)
Usuń~Sinnlos
To wygląda na to, że Twój blog mnie nie lubi :(
UsuńAle ja Cię lubię :)
UsuńHah, miło mi :) Wzajemnie :)
UsuńEm... Nie wiem, czy chcesz być informowana, ale...
Zapraszam na 26 rozdział: http://ty-i-ja-to-my.blogspot.com/ :)
Daj mi znać, czy mam Cię informować, czy lepiej nie spamować :)