No i
zaczynamy II część. Wiem, że dziś powinno się pojawić Miłość Boli, ale jako że
ostatni rozdział był króciutki, postanowiłam wrzucić kolejny. Wielbicieli Toma
przepraszam… kilka odcinków bez niego… Proszę o komentarze! Betowała Czaki.
32. World behind my wall.
Podniosłem
się z ziemi i poszedłem do łazienki.
Wszedłem
na wagę. Schudłem sześć kilogramów. Prawie mnie nie było, a przecież musiałem
być silny. Dla Toma. Dla nadziei, że jeszcze nie wszystko stracone.
Z
przerażeniem spojrzałem w lustro i szybko wziąłem prysznic.
Wyszykowałem
się jak kiedyś. Nastroszone włosy, czarny makijaż.
W
pokoju wcisnąłem w siebie dwie, czy trzy łyżki tego ryżu z czerwonym sosem.
Musiałem jeść. Musiałem mieć siłę walczyć. Nagle wszystko nabierało sensu.
Potrzebowałem
pomocy.
Odnalazłem
telefon, który nadal był w nierozpakowanej torbie, więc się rozładował. Odnalazłem
ładowarkę i podpiąłem ją do gniazdka. Telefon włączył się już po dwóch
minutach, więc zostawiając go nadal ładującego się, napisałem dwa smsy do
G&G. Kazałem im przyjść do mnie najszybciej jak to możliwe. W
natychmiastowej odpowiedzi dostałem tylko, że będą za dziesięć minut.
Niepokoili
się, wiedziałem o tym. Ale ja po prostu nie potrafiłem postąpić inaczej, niż
się odizolować. Potrzebowałem czasu, aby dojrzeć i stwierdzić, że potrzebuję
pomocy, że muszę walczyć, że jest jeszcze szansa.
Ubrałem
się w czarne rurki, czarny podkoszulek i założyłem czarne tenisówki. Czarna
skórzana kurtka i wsadziłem jeszcze w spodnie pasek z ćwiekami, bo zjeżdżały mi
z tyłka. Naprawdę straciłem na wadze…
Otworzyłem
drzwi z cichym skrzypnięciem i zabierając talerz z jedzeniem zszedłem na dół,
nie wiedząc jakiej reakcji ze strony moich opiekunów się spodziewać.
Wszedłem
do kuchni i napotkałem dwie, niedowierzające pary oczu.
- Bill,
ty… - Mama ucięła. - Wyszedłeś z pokoju… - Dokończyła szeptem.
Spojrzałem
na nich hardo i ostro.
-
Dość użalania się nad sobą - powiedziałem z bólem. - Muszę go odzyskać. - Przełknąłem
gulę w gardle.
Pierwszy
raz się odezwałem od trzech tygodni.
Mama
dopadła mnie w mgnieniu oka i przytuliła najmocniej, jak się da. Potem zrobił
to samo Gordon, który równie mocno co mama przejmował się moim stanem. Nic nie
powiedział, ale wiedziałem, że odczuwa ulgę.
Dzwonek
do drzwi, a potem ich skrzypnięcie, oznajmiające, że goście sami weszli do
środka.
Wyszedłem
na korytarz, a w oczach moich przyjaciół ujrzałem iskierki radości.
Rzucili
się na mnie obaj i przytulili mocno. Nawet Geo, który raczej unikał takich
sytuacji, ściskał mnie tak mocno, że brakowało mi powietrza.
-
Bill, ale ty schudłeś… - skomentował basista.
-
Jadłeś coś, prawda? - Przyjrzał mi się Gus.
Nie
odpowiedziałem, co od razu zrozumieli jako: ”nie jadłem prawie nic od trzech
tygodni”.
-
Zamówię pizzę… - Gustav odwrócił się i zadzwonił do pizzerii.
Przeszliśmy
do studia, gdzie uwaliliśmy się na podłogę, jak zawsze.
Jedzenie
przyniósł nam Gordon i uśmiechnął się do chłopaków, jakby dodawał im otuchy
przed rozmową ze mną.
Milczałem.
Chłopacy jedli w ciszy i spoglądali to na siebie, to na mnie.
-
Kurwa, Bill! - Geo nie wytrzymał i podsunął mi kawałek pizzy. - Bill, musisz
jeść. Sam do nas zadzwoniłeś, a teraz się nie odzywasz.
Westchnąłem
z rezygnacją i wziąłem od niego pizzę, którą niechętnie ugryzłem. Skonsumowałem
pierwszy kęs powoli, jakby na nowo poznając jej wyśmienitość.
Cała
pizza zjedzona. Wmusili we mnie potem jeszcze jeden kawałek.
Patrzyli
się na mnie wyczekując mojego głosu.
Cóż…
czas się odezwać.
- Ja…
- zacząłem mało inteligentnie. - Ja muszę o niego walczyć - powiedziałem cicho.
Gus
objął mnie ramieniem i pozwolił bym kontynuował.
-
Proszę, pomóżcie mi go znaleźć i… przekonać, żeby wrócił - wyszeptałem.
Uśmiechnęli
się do siebie.
-
Bill… Powiedz nam, co tam się stało… - poprosił Geo. - Przecież wszyscy wiemy,
że nie kochasz Luc’a, że nawet ci się nie podoba i że nie jesteś…
-
Jestem gejem - przerwałem mu.
Patrzyli
na mnie dziwnie mrugając oczami.
- No…
Bill… - zaczął nieśmiało Gus. - Przecież my o tym zawsze wiedzieliśmy…
Westchnąłem
zrezygnowany. W sumie, to chyba każdy o tym wiedział.
-
Złapał mnie na emocje - rzuciłem hasło. - Zapytał, dlaczego go nie chcę i
zagrał mi na emocjach - wytłumaczyłem. - Chciałem go pocałować, żeby nie było
mu przykro. Umowa była taka, że po wyjeździe już nigdy się nie spotkamy i nikt
się nie dowie… Dlaczego przyjechaliście? - Spojrzałem na Geo.
- Tom
nagle wyrwał z siedzenia i siłą zaciągnął do samochodu. Wprowadził adres i
kazał jechać. Jak zapytałem się, co się stało rzucił tylko jedno hasło:
„burza”.
Coś
mnie ukuło w sercu. Chciał być ze mną. Ochronić mnie, a zastał coś takiego…
-
Pomożecie mi?
-
Oczywiście, że tak! - Prawie wykrzyknął Gus. - Jesteśmy zespołem. Znajdziemy go
w tym Berlinie.
- Nie
będzie chciał ze mną rozmawiać - zauważyłem.
-
Wkręcimy go w spotkanie - powiedział Geo. - Damy radę. - Położył mi rękę na
ramieniu.
- Tylko
jak go znaleźć w stolicy?
-
Twoja mama nie ma adresu? - zapytał perkusista.
Pokręciłem
głową na „nie”.
-
Sama się go pytała o adres, gdy wyjeżdżał. Powiedział, że nie będzie jej
potrzebny. I wyszedł. Gordon go odwiózł.
Chwila
ciszy.
-
Musimy powiedzieć Jostowi. - Ciszę przerwał Gustav. - Nie możemy mu ciągle
wciskać, że potrzebujemy wolnego. Minął już miesiąc od naszej ostatniej próby.
Trzeba mu przedstawić sytuację.
Pokiwałem
przytakująco głową.
-
Bill… Ale jednego nie mogę zrozumieć… - powiedział Georg zamyślony. - Dlaczego
on się tak na ciebie wkurzył o ten pocałunek?
Zamarłem.
Bo go
zdradziłem, do cholery!
Moje
myśli wrzeszczały coś, czego nie mogłem powiedzieć na głos. Mój kochany Tom…
Podciągnąłem
kolana pod brodę i westchnąłem.
-
Złamałem obietnicę - wyszeptałem, kłamiąc tylko odrobinę. - Obiecałem tego nie
robić, nie podejść się, nie dać się ponieść… - Poczułem gorącą łzę na policzku.
- Tak bardzo tego żałuję… Oddałbym wszystko, by cofnąć czas… - Ukryłem głowę
między kolanami, nakrywając ją rękami.
Poczułem,
jak Gus uspokajająco gładzi moje plecy, przytulając mnie do siebie.
-
Bill, z tego, co mówiła Asma… - zaczął basista.
-
Podrywałem go, kurwa, dobra?!!! - wydarłem się przez łzy, przerywając mu. -
Kusiłem, ubierałem jak męska dziwka, dotykałem go ażeby wiedział, czego nigdy
nie będzie mieć. Po powrocie chciałem całkowicie zerwać z nimi kontakt i
pokazać, że Tom zawsze będzie dla mnie najważniejszy. - Wziąłem oddech. - Nie
chciałem pozwolić im, aby nas rozdzielili. Tymczasem to się im udało…
Cisza
po moim wybuchu.
-
Asma powiedziała mi o tym wszystkim - przyznał Geo. - Znajdziemy go. I wszystko
się wyjaśni.
Czas
odwiedzić świat za moją ścianą.
Znowu krótko... I nie mam pojęcia co napisać. Mam jednak nadzieję, że Billowi uda się znaleźć Toma i jakoś to się wszystko ułoży. Weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Illusion.
Teraz to ja chce żeby oni do siebie wrócili . . . I co teraz? Nosz kurwa jego mać napraw To ale JUŻ !!!!!!! Bo ja chce sexsiku, a ty nie ma i MARUDEK Marudzi na brak wrażeń proszę mi to naprawić w trybie now pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiałeś dość słodyczy, Marudek. Załatwiłam to dla ciebie na kolejne... nie powiem, ile odcinków. Już możesz mnie nie lubić, ale sam tego chciałeś ;*
Usuń~Sinnlos