piątek, 31 maja 2013

Miłość Boli 1.3

Dzień dobry Aliens!  A dzisiaj tak jakoś z rana wstawiam kolejną część. No i… widziałam, że niektórzy mają problem z napisaniem komentarza… hi hi… Spokojnie, może wystukacie coś pod końcowym odcinkiem. A na razie… zapraszam do czytania i komentowania odcinka 3. Betowała Czaki.

Miłość Boli 1.3

Aaaa - teraźniejszość
Bbb – parę dni wcześniej
Cccc - wspomnienie



Ale… miałby teraz wyjść? Znów zniknąć? Zostawić mnie ponownie? Samego? Znów?
- Jeśli mnie skrzywdzisz… - zacząłem, ale mi przerwał.
- Nie skrzywdzę, obiecuję. Już nigdy… - Pogłaskał mnie po głowie.
Ale ja kontynuowałem.
- Jeśli mnie skrzywdzisz, Tom, choćby raz… Już nigdy mnie nie zobaczysz – powiedziałem.
- Zawsze cie znajdę, Billy…
- Nie znajdziesz mnie, Tom. Zabije się – dopowiedziałem jak najbardziej poważnie.
- Nigdy na to nie pozwolę – wyszeptał.
Wpił się w moje wargi, popychając na ścianę.
Jego ręce błądziły po moich biodrach, coraz mocniej je ściskając i dopychając do ściany.
Obudziłem się, gdy dotknął mojego uda.
Złapałem go za ramiona i odepchnąłem, choć z trudem.
- Nie, Tom… - szepnąłem. - Nie może być tak, że przychodzisz i robisz to wszystko bezkarnie.
Spojrzał na mnie, nie rozumiejąc, o czym mówię.
Wyszedłem spod prysznica i ubrałem się w bokserki oraz jakąś wielką koszulkę. Była bardzo stara. Sam nie wiedziałem, skąd ją miałem.
Usiadłem po turecku na łóżku, bawiąc się końcówkami mokrych włosów. Miałem jakby… deja vu…

Siedziałem na łóżku po turecku i bawiłem się kosmykiem moich czarnych włosów. Patrzyła na mnie jakbym był największym złem, a jednocześnie bogiem seksu. Tom brał prysznic, a ja byłem skazany na jej towarzystwo, ponieważ nie chciał, żeby się sama nudziła.
Obserwowałem ją wyzywająco wściekłym wzrokiem spod przymrużonych powiek.
- Wiesz, że on woli mnie od ciebie, prawda? - Zapytała nagle. Zanim się połapałem, że ona mówi do mnie i zanim zdążyłem zareagować, ona już dośpiewała sobie resztę. - Tak myślałam, że wiesz… W końcu to ze mną spędzi święta i sylwestra. Pewnie wyjedzie ze mną do Monachium już na zawsze… - Zaśmiała się.
- Nie zostawi mnie dla ciebie, Margaret! - Warknąłem i zmrużyłem niebezpiecznie oczy. - Tom nigdy mnie nie zostawi!
Zostawił…

Tom wszedł do sypialni ubrany w bieliznę i przyjrzał się mi.
- Trzymasz tę koszulkę…? - wyszeptał zawstydzony i pełen bólu.
- A to jakaś specjalna koszulka? Nie mam pojęcia, skąd się wzięła w moich rzeczach, ale ją mam. - Odpowiedziałem, wzruszając ramionami.
- Ja… - zaczął. - Szukałem jej po przeprowadzce… - dokończył.
- Mam ci ją oddać? - Zacząłem ją z siebie zdejmować wściekły.
- Nie! - Dopadł mnie i obciągnął koszulką z powrotem w dół. - Świetnie w niej wyglądasz… - powiedział.
- Wyglądam żałośnie, Tom. Ż-A-Ł-O-Ś-N-I-E - dodałem dobitniej. - Jakbym przez sześć lat myślał tylko o tobie…
Zasmucił się.
- A nie myślałeś?
- Wybacz, że robię karierę i nie myślałem o tym, jak zdradziecki bliźniak zostawił mnie dla dziwki – skłamałem dość wiarygodnie i na pewno ze złością.
Uklęknął przy mnie.
- Ja o tobie myślałem. Codziennie…
- Nie pieprz! - przerwałem mu. - Wyniosłeś się do Monachium, kończąc naszą znajomość słowami ‘nie jesteś nic wart’ i teraz chcesz mi wmówić, że o mnie myślałeś?! - Prychnąłem.
- Ja… - Spuścił wzrok. - Żałowałem tych słów zaraz po tym, jak skończyłem je wypowiadać, ale…
- Ale twoja męska duma, ta sama, która kazała ci ratować dziwkę przed alfonsem, nie pozwalała ci nic cofnąć… - Ponownie mu przerwałem.
Zamilkł. Trafiłem w dziesiątkę. Hmmm…. No oczywiście, że trafiłem, w końcu to był mój bliźniak!
- Musimy ustalić zasady – zacząłem w końcu.
- Co tylko chcesz… - Spojrzał mi w oczy.
- Możesz tu zamieszkać pod paroma warunkami.
- Zgadzam się na wszystkie! - Usiadł obok mnie, obejmując.
- Nigdy nie wspomnisz o Margaret, ani o ostatnich sześciu latach swojego życia. Tak jakby ich nie było… Chyba, że ja cię o coś zapytam…
- Zgoda…
- Urwiesz kontakt z rodziną. Zmienisz numer i nie odezwiesz się.
Kiwnął niepewnie głową.
- Nie zmusisz mnie do niczego i nie wykorzystasz…
- Nigdy, Billy…
- Nie obrazisz i nie podniesiesz głosu…
Kiwnął na znak zgody.
- Złamiesz jedną z zasad, to wywalę cię bez tłumaczenia dlaczego.
Przycisnął czoło do mojej skroni.
- Zgadzam się na wszystko, Billy… Kochanie… Skarbie…


2 komentarze :

  1. Oj Tommy czyli z sexu nici . . . Kurwa ten sex na tym blogu pojawi się za 50 lat kiedy to Bill i Tom będą już mieć dorosłe dzieci :) A tak podsumowując to . . . Czekam na więcej pozdrawiam MARUDEK!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie za pięćdziesiąt lat, mój kochany. Mogę ci powiedzieć, że... hmm... a właściwie to czemu mam psuć zabawę..? Oj, masz niefart... prawi napisałam ci numer rozdziału SH-SWD... WYBACZ...

      ~Sinnlos

      Usuń