Dzień dobry Aliens! A dzisiaj tak jakoś z rana wstawiam kolejną
część. No i… widziałam, że niektórzy mają problem z napisaniem komentarza… hi
hi… Spokojnie, może wystukacie coś pod końcowym odcinkiem. A na razie… zapraszam
do czytania i komentowania odcinka 3. Betowała Czaki.
Miłość Boli 1.3
Bbb – parę dni
wcześniej
Cccc - wspomnienie
Ale…
miałby teraz wyjść? Znów zniknąć? Zostawić mnie ponownie? Samego? Znów?
-
Jeśli mnie skrzywdzisz… - zacząłem, ale mi przerwał.
- Nie
skrzywdzę, obiecuję. Już nigdy… - Pogłaskał mnie po głowie.
Ale
ja kontynuowałem.
-
Jeśli mnie skrzywdzisz, Tom, choćby raz… Już nigdy mnie nie zobaczysz –
powiedziałem.
-
Zawsze cie znajdę, Billy…
- Nie
znajdziesz mnie, Tom. Zabije się – dopowiedziałem jak najbardziej poważnie.
-
Nigdy na to nie pozwolę – wyszeptał.
Wpił
się w moje wargi, popychając na ścianę.
Jego
ręce błądziły po moich biodrach, coraz mocniej je ściskając i dopychając do
ściany.
Obudziłem
się, gdy dotknął mojego uda.
Złapałem
go za ramiona i odepchnąłem, choć z trudem.
-
Nie, Tom… - szepnąłem. - Nie może być tak, że przychodzisz i robisz to wszystko
bezkarnie.
Spojrzał
na mnie, nie rozumiejąc, o czym mówię.
Wyszedłem
spod prysznica i ubrałem się w bokserki oraz jakąś wielką koszulkę. Była bardzo
stara. Sam nie wiedziałem, skąd ją miałem.
Usiadłem
po turecku na łóżku, bawiąc się końcówkami mokrych włosów. Miałem jakby… deja
vu…
Siedziałem na łóżku po turecku
i bawiłem się kosmykiem moich czarnych włosów. Patrzyła na mnie jakbym był
największym złem, a jednocześnie bogiem seksu. Tom brał prysznic, a ja byłem
skazany na jej towarzystwo, ponieważ nie chciał, żeby się sama nudziła.
Obserwowałem ją wyzywająco
wściekłym wzrokiem spod przymrużonych powiek.
- Wiesz, że on woli mnie od
ciebie, prawda? - Zapytała nagle. Zanim się połapałem, że ona mówi do mnie i
zanim zdążyłem zareagować, ona już dośpiewała sobie resztę. - Tak myślałam, że
wiesz… W końcu to ze mną spędzi święta i sylwestra. Pewnie wyjedzie ze mną do
Monachium już na zawsze… - Zaśmiała się.
- Nie zostawi mnie dla ciebie,
Margaret! - Warknąłem i zmrużyłem niebezpiecznie oczy. - Tom nigdy mnie nie
zostawi!
Zostawił…
Tom
wszedł do sypialni ubrany w bieliznę i przyjrzał się mi.
-
Trzymasz tę koszulkę…? - wyszeptał zawstydzony i pełen bólu.
- A
to jakaś specjalna koszulka? Nie mam pojęcia, skąd się wzięła w moich rzeczach,
ale ją mam. - Odpowiedziałem, wzruszając ramionami.
- Ja…
- zaczął. - Szukałem jej po przeprowadzce… - dokończył.
- Mam
ci ją oddać? - Zacząłem ją z siebie zdejmować wściekły.
-
Nie! - Dopadł mnie i obciągnął koszulką z powrotem w dół. - Świetnie w niej
wyglądasz… - powiedział.
-
Wyglądam żałośnie, Tom. Ż-A-Ł-O-Ś-N-I-E - dodałem dobitniej. - Jakbym przez
sześć lat myślał tylko o tobie…
Zasmucił
się.
- A
nie myślałeś?
-
Wybacz, że robię karierę i nie myślałem o tym, jak zdradziecki bliźniak
zostawił mnie dla dziwki – skłamałem dość wiarygodnie i na pewno ze złością.
Uklęknął
przy mnie.
- Ja
o tobie myślałem. Codziennie…
- Nie
pieprz! - przerwałem mu. - Wyniosłeś się do Monachium, kończąc naszą znajomość
słowami ‘nie jesteś nic wart’ i teraz chcesz mi wmówić, że o mnie myślałeś?! -
Prychnąłem.
- Ja…
- Spuścił wzrok. - Żałowałem tych słów zaraz po tym, jak skończyłem je
wypowiadać, ale…
- Ale
twoja męska duma, ta sama, która kazała ci ratować dziwkę przed alfonsem, nie
pozwalała ci nic cofnąć… - Ponownie mu przerwałem.
Zamilkł.
Trafiłem w dziesiątkę. Hmmm…. No oczywiście, że trafiłem, w końcu to był mój
bliźniak!
-
Musimy ustalić zasady – zacząłem w końcu.
- Co
tylko chcesz… - Spojrzał mi w oczy.
-
Możesz tu zamieszkać pod paroma warunkami.
-
Zgadzam się na wszystkie! - Usiadł obok mnie, obejmując.
-
Nigdy nie wspomnisz o Margaret, ani o ostatnich sześciu latach swojego życia.
Tak jakby ich nie było… Chyba, że ja cię o coś zapytam…
-
Zgoda…
-
Urwiesz kontakt z rodziną. Zmienisz numer i nie odezwiesz się.
Kiwnął
niepewnie głową.
- Nie
zmusisz mnie do niczego i nie wykorzystasz…
-
Nigdy, Billy…
- Nie
obrazisz i nie podniesiesz głosu…
Kiwnął
na znak zgody.
-
Złamiesz jedną z zasad, to wywalę cię bez tłumaczenia dlaczego.
Przycisnął
czoło do mojej skroni.
-
Zgadzam się na wszystko, Billy… Kochanie… Skarbie…
Oj Tommy czyli z sexu nici . . . Kurwa ten sex na tym blogu pojawi się za 50 lat kiedy to Bill i Tom będą już mieć dorosłe dzieci :) A tak podsumowując to . . . Czekam na więcej pozdrawiam MARUDEK!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie za pięćdziesiąt lat, mój kochany. Mogę ci powiedzieć, że... hmm... a właściwie to czemu mam psuć zabawę..? Oj, masz niefart... prawi napisałam ci numer rozdziału SH-SWD... WYBACZ...
Usuń~Sinnlos