piątek, 27 grudnia 2013

49. Alien sucht Liebe

Moi Kochani!

Przepraszam za tak strasznie długa nieobecność, jednak okazało się, że czas nie stoi po mojej stronie. Mam dla was gorące życzenia, choć spóźnione, na święta i ładnie opakowany w srebrny papier z czerwoną kokardką prezencik, czyli nowiutki rozdział, który szybko naskrobałam. Przepraszam jeszcze raz, nie wiem jak będzie dalej.

Co do rozdziału… Chcę podkreślić i zarysować obecną sytuację pomiędzy bliźniakami i między Billem a twórczością i jego weną. Pierwszy raz chce na samym wstępie powiedzieć, na co powinniście zwrócić swoja uwagę w ciągu czytania tego i następnych rozdziałów, gdyż inaczej mogą one wydać wam się bezsensowne i bezcelowe, niewnoszące nic do opowiadania. Mogłam od razu przejść do tego, co planuję, jednak zdecydowałam się na powolne podgrzewanie atmosfery. Tak, tak.. Sinni postanowiła się poznęcać J

Betowała Kasia, za co bardzo dziękuję  i zapraszam do czytania i komentowania.

~ Sinni


49. Alien sucht Liebe

Chichocząc, zapakowałem ubrania do walizki. Kompletnie nie wiedziałem, czego się spodziewać. Zielonego pojęcia nie miałem, jak nas przyjmą. Ale już tyle ćwiczyliśmy, tyle graliśmy… Musiało być idealnie. To był początek naszej pierwszej trasy koncertowej. Zimmer 483.