niedziela, 31 marca 2013

3. Verschlingt jede Träne die fällt.



3. Verschlingt jede Träne die fällt.

Patrzył się na mnie smutnym wzrokiem.
- Twoja matka od kiedy jest z tym Gordonem?- zapytał.
- Miałem sześć lat jak wzięli ślub, ale mieszkamy z nim tutaj odkąd pamiętam. Miałem chyba trzy lata, jak się poznali.- odpowiedziałem.
- Zazdroszczę ci tego.- oznajmił szczerze, ale bez zawiści.- Zawsze chciałem mieć udaną rodzinę. I brata.- dodał.
Jeśli chciał, żebym się wzruszył, to prawie mu się udało. Posmutniałem. Czułem się niemal winny za to, że ja mam rodzinę, a on nie. Natychmiastowo zmieniłem swój stosunek do niego.
Wpatrywaliśmy się w swoje oczy jak w lustrzane odbicia.
- Jutro na pierwszej lekcji siedzę sam, mamy chemię.- poinformowałem go.- Możesz usiąść ze mną, jeśli chcesz.- chciałem, żeby to zabrzmiało jak okazywanie łaski, ale raczej nie wyszło mi to jak zaplanowałem.
Pokiwał głową.
- Może… moglibyśmy jutro spędzić ze sobą trochę czasu, co?- zaproponował nieśmiało.
To oczywiste, że go onieśmielałem. No i oczywiście, był w domu…. cóż, obcy…
- Jutro mamy z chłopakami próbę, ale…- urwałem, czując, że zabrnąłem za daleko, jednak zignorowałem to i poszedłem dalej.
Wyciągnąłem z szafki nocnej zeszyt i nuty rozpisane na elektryka.
- Myślisz, że umiałbyś to zagrać?- zapytałem podając mu kartkę z moją (naszą) najnowszą piosenką.
Śledził zapiski wzrokiem jakiś czas, zapewne czytając przy okazji zapisany obok tekst.
- To jest świetne…- zaniemówił, czytając tekst jeszcze raz.- Kto wam pisze teksty?
Obruszyłem się trochę i napuszyłem.
- Napisałem to dziś po szkole.- odpowiedziałem.
- Wow…- wydusił z siebie z podziwem dla mojej osoby, co mi oczywiście bardzo schlebiało.- Na pewno świetnie brzmi.
Odchrząknąłem, żeby skupić na sobie jego uwagę.
- No, właśnie… Nie mamy gitary prowadzącej, więc nie mam zielonego pojęcia, jak to brzmi.- przyznałem.
Zamrugał parę razy.
- Rozpisujecie nuty bez gitarzysty?- nie krył zdziwienia.
- George gra na basie, Gus na perkusji, więc ma świetny słuch, a ja intuicję.- wytłumaczyłem.
Myślał chwilę.
- Chcesz, żebym to teraz zagrał?- zapytał.
Wstrzymałem oddech. Było wspaniale posłuchać tego tak, jak powinno brzmieć i to jeszcze pierwszemu z zespołu. I nie ważne, że jeszcze niedawno mówiłem, że nic mu nie ułatwię. Muzyka była całym moim życiem. Jak mogłem nie przytaknąć?
- Ja… Tak…- wydukałem.
Wstał i poszedł do swojego pokoju, z którego wrócił z gitarą i wzmacniaczem.
- Choć do studia.- powiedziałem i go wyminąłem.
Szedł za mną do kolejnego pokoju.
Na miejscu rozstawił sprzęt, podłączył wzmacniacz i spoglądając na nuty zaczął grać pierwsze akordy.
Siedziałem na podłodze w rogu z tekstem i od refrenu zacząłem sobie podśpiewywać pod nosem. Była taka, jaką dokładnie sobie wyobraziłem. Melodia idealnie odpowiadała temu, co leciało w mojej głowie, gdy pisałem tą piosenkę.
Uśmiechnąłem się smutno, gdy skończył.
Spojrzał na mnie pytająco, jakby prosił o ocenę.
Podniosłem się i podszedłem do niego.
- Tom, potrzebujemy gitarzysty.- oznajmiłem głośno.- Prawie wcale się nie znamy, ale może dołączysz do nas, co?- zapytałem niepewnie. Nie byłem przyzwyczajony do proszenia o cokolwiek.
- Jasne.- odpowiedział bez zastanowienia.
Odwróciłem się i podszedłem do drzwi. Cały czas czułem na sobie jego wzrok.
- Tak, wiem, że mam boski tyłek, ale nie musisz mnie rozbierać wzrokiem…- rzuciłem żartobliwym tonem, a on dosłownie zrobił się czerwony i odwrócił wzrok.
- Ja wcale nie…- próbował zaprzeczyć, ale najwyraźniej uznał, że jest bez szans bo zaprzestał prób wytłumaczenia się.
Spojrzał na mnie, w moje oczy.
Wywróciłem oczami i uniosłem brew w oczekiwaniu.
- No, zadaj to pytanie…- powiedziałem. Dziwne, że wiedziałem, o co Dred chce się zapytać i, że w ogóle chce, ale po prostu o tym wiedziałem.- Lepiej teraz niż o piątej nad ranem, gdy uznasz, że za bardzo nurtuje cię odpowiedź, żebyś mógł zasnąć.
Zarumienił się jeszcze bardziej. Nie myliłem się co do treści pytania.
- Bill, czy ty jesteś… No wiesz… Gejem?- wyjąkał w końcu.
- Czyżby teraz boski tyłek znaczył tylko homoseksualistów?- zadrwiłem.- Nie, nie jestem. Przynajmniej o tym nie wiem.- odpowiedziałem.- A ty?- uniosłem brew.
- Ja…- zająkał się.- Ja nie wiem…- wyznał.- Masz kogoś?
Pokręciłem przecząco głową.
- Ja miałem dziewczynę w Berlinie.- powiedział cicho.- Ale zdradzała mnie z moim przyjacielem.
- To chyba już nie przyjaciel.- zauważyłem, a on uśmiechnął się smutno.
- Wolałem wyjechać niż się z nimi użerać.- przyznał.- Bill,- spojrzał mi w oczy i podszedł bliżej.- przyjazd tutaj to dla mnie szansa na nowe życie. Wyrwałem się stamtąd i nie chcę tam wracać.- mówił szczerze, bo i trudnościami w kontroli głosu.- Zawsze marzyłem o rodzinie, jaką ty masz. Zawsze chciałem mieć brata, a myśl, że go mam kilkadziesiąt kilometrów dalej, ale nie mogę się z nim zobaczyć, odbijała mnie.
- A teraz jesteś rozczarowany, bo twój brat farbuje włosy, maluje się i ubiera modnie w specyficzny sposób.- podniosło mi się ciśnienie. Jakim prawem on mógł mnie oceniać?! Idiota!!!
- Nie, ja właśnie chciałem powiedzieć, że bez względu na to, kim jesteś, ja okropnie się cieszę, że w ogóle jesteś.- wyznał.- Matki nie znam w ogóle. Ojca nie chcę widzieć na oczy, bo zawsze tylko wszystko mi utrudniał. Ledwo cię znam, ale jesteś wszystkim, co mam. Jeśli i ty mnie odrzucisz, ja nie będę miał już nikogo innego.- w jego oczach ukazały się łzy.
Wstrząsnęło mnie to, jaki szczery i prawdziwy był przy mnie- osobie, której w ogóle nie znał.
Mimowolnie przytuliłem go. Moje postanowienia o ignorancji poszły spać. Ja… nie potrafiłem postąpić inaczej.
Był ciepły i miękki.
W pewnej zadumie zacząłem głaskać lekko jego dredy.
- Co on ci zrobił, Tom?- wyszeptałem całkowicie nie wiedząc, co się robi, gdy ktoś  nieznajomy wypłakuje się w twoją koszulkę.
Ale czy mogłem go nazywać nieznajomym? Był moim bratem i to nie tylko na papierze. Ja czułem tą więź, naprawdę  ją czułem.
Złapałem go za nadgarstek i zaprowadziłem do swojego pokoju.
Usiedliśmy naprzeciwko siebie na łóżku. Patrzyłem w jego zapłakane oczy.
- Co ci się przydarzyło, Tom?- zapytałem ponownie.
Nie odpowiedział.
Ja nie znałem odpowiedzi na to pytanie, ale moja podświadomość tak.
- Pił?- zapytałem, a jego oczy się rozszerzyły i zaświeciły. Właściwy trop.- Bił cię?- więcej łez. Dedukcja szła mi całkiem nieźle.
Przytuliłem go do siebie.
- Wiesz, że to się skończyło, prawda?- szeptałem. I to tyle z bycia obrażoną na cały świat księżniczką.- Tutaj nic ci nie grozi. Jesteś bezpieczny.- spojrzał na mnie z wyraźną ulgą w oczach.- Dlaczego on ci to robił?- zapytałem.
Spuścił wzrok. Podążyłem za tym wzrokiem i utkwiłem na wybrzuszeniu w bokserkach.
Odsunąłem go lekko od siebie tak, żebym mógł spojrzeć w jego oczy.
- On to robił, bo jesteś gejem, prawda?- zapytałem delikatnie.
W jego oczach zobaczyłem dzikie przerażenie.
Nic nie powiedział, ale ja wiedziałem. Po prostu wiedziałem.
- Mnie nigdy nie stracisz, Tom.- ponownie go przytuliłem.- Niezależnie od tego, kim jesteś.- powiedziałem cicho.- Nie zawsze byłem gwiazdą i najpopularniejszą osobą w szkole. Wiem, jak to jest być innym. Zanim poznałem Gustava i Georga przeżyłem piekło. To oni pomogli mi się pozbierać.- wyznałem.
Niesamowita, jak mogła działać więź braterska. Bliźniacza. Byliśmy połówkami jednego.
On też mnie objął i przytulił się mocniej, a i z moich oczu popłynęły łzy. Pożeraliśmy nawzajem swoje łzy.
- Bill, dlaczego jeszcze…- do mojego pokoju weszła mama i stanęła jak wryta zastając taką scenę. Syna, które zarzekał się być nieprzyjemnym i syna, którego dopiero co poznała.- …nie śpisz…- dokończyła z szokiem wypisanym na twarzy.
Spojrzałem na nią przez łzy, a ona w jednej chwili znalazła się obok nas i mierzyła wzrokiem nasze zapłakane twarze.
- Boże, Bill, co tu się stało?- patrzyła na nas przerażona.
- Nic, mamo…- odpowiedziałem cicho, nie przestając przytulać się do Toma.- Ale nie pozwolę ci już nigdy nas rozdzielić…- wyszeptałem i także w jej oczach stanęły słone krople.
Przytuliła nas do siebie.
- Nigdy nie wybaczę sobie tego, na co się zgodziłam…- wyszeptała.

**************************************
Dorzucam trochę :) W końcu święta, nie?

3 komentarze :

  1. ^w^ Cukier mi skoczyl. duzo weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda Toma, ale widać, że akcja się coraz bardziej rozkręca ;)
    Swoją drogą nietypowe, że to Tom jest gejem, nie Bill ;*
    Aż jestem ciekawa co dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. To strasznie mega słodkie. Nigdy bym się nie spodziewała Billa, który okazuje tak pozytywne uczucia nieznajomym (mimo że brat, to jednak), do tego płaczący i skrzywdzony Tom, a w dodatku gej <3

    OdpowiedzUsuń