poniedziałek, 6 maja 2013

22. Mach Platz. Bevor ich mir ausweg spring. Du hälst mich nicht auf.


Dziś króciutko, bo tekst jest ogromny objętościowo J

~Sinnlos


22. Mach Platz. Bevor ich mir ausweg spring. Du hälst mich nicht auf.

- Kto wyszedł z inicjatywą założenia zespołu?- zapytała prezenterka.
- Ja - odpowiedziałem szczerze i wszyscy się zaśmieliśmy.- Muszę przyznać, że nasz zespół powstał całkowicie przypadkowo - kontynuowałem.- Miałem wtedy trzynaście lat, Gustav i George po 14 i tak naprawdę spotkaliśmy się za karę po lekcjach, aby pomóc sprzątać jakąś salę. W sumie to nawet nie pamiętam, za co tam wylądowałem…
- Dużo tego było…?- wtrąciła z uśmiechem kobieta.
- Cóż, przyznam, że nie grzeszyłem brakiem pomysłów na zdenerwowanie niektórych osób.- Cała pozostała trójka zachichotała.- Ale to był właśnie dzień, w którym się poznaliśmy i postanowiliśmy założyć zespół.
- Rozumiem, że waszym życiem rządzą przypadki?
Gustav roześmiał się najgłośniej z nas wszystkich i oczy spoczęły na nim.
- Mówisz: „przypadki”?- Perkusista wziął pytanie na siebie.- Jednego dnia zastanawiamy się, co my poczniemy bez gitarzysty prowadzącego i, czy lepiej sobie nie odpuścisz, a drugiego przychodzi do nas Bill i oznajmia, że jego brat bliźniak, o którym wie od osiemnastu godzin gra perfekcyjnie na gitarze elektrycznej. Przypadek? Raczej przeznaczenie.
Oczy brunetki przeniosły się na Toma.
- Jak to się właściwie stało, Tom? Jakim cudem nie wychowywaliście się razem?
Tom objął mnie po bratersku ramieniem i uśmiechnął cudnie.
- Właściwie to, gdy teraz mi ktoś mówi, że nie byliśmy z Billem razem od początku to mam zamiar zaśmiać się głośno, prosto w jego twarz - zażartował.- Tak naprawdę nie odczuwamy już tego teraz. To była decyzja naszych rodziców, za którą nie odpowiadamy.
- Wybaczyliście rodzicom, Bill?- Jej wzrok spoczął na mnie.
Spojrzałem na nią z niebezpiecznymi błyskami w źrenicach i tylko ręka Toma na moim ramieniu powstrzymywała mnie przed zmrużeniem oczu. Weszła na BRADZO drażliwy temat.
- Nie - odpowiedziałem krótko.- I raczej nigdy tego nie uczynimy. Jesteśmy połówkami jednego.- Rozpromieniłem się.- Zgraliśmy się naprawdę perfekcyjnie. Rozumiemy się bez słów, prawda, Tom?- Spojrzałem na brata.
- Tak!- Uśmiechnął się szeroko.- Nasza mama i Gordon zawsze patrzą na nas dziwnie, gdy porozumiewamy się jedynie za pomocą spojrzeń lub półsłówek.- Roześmieliśmy się obaj na wspomnienie ich skonfundowanych min.- Zdajemy sobie sprawę z tego, jak dziwnie musi to wyglądać, jednak ja się wtedy czuję, jakbym słyszał całą tą rozmowę. Zdanie po zdaniu.
- George, Gustav, jak wy rozpoczęliście swoją znajomość?- Przeniosła wzrok na chłopaków.
- Ja i Gustav mieszkaliśmy kiedyś po sąsiedzku - zaczął basista.- Chodziliśmy razem do przedszkola, potem do podstawówki… Przeprowadziłem się do innej części miasta w połowie naszej czwartej klasy i przeniosłem się do innej szkoły. Trochę się wtedy baliśmy, że kontakt się urwie, ale nic takiego się nie stało. Przetrwaliśmy dwa lata osobno i poszliśmy do jednego gimnazjum, gdzie po roku poznaliśmy Billa - odpowiedział wyczerpująco.
- Jak stoją sprawy uczuciowe?- Widać było, że nie mogła doczekać się tego pytania.- Bill?- Wskazała na mnie.
- George spotyka się z naszą koleżanką z klasy – Asmą.- Zacząłem.- Gustav, z tego, co wiem, zaplanował sobie randkę na następny piątek, jednak uparcie nie chce nam powiedzieć, kto to jest…- udałem lekką złość, na co perkusista się zaśmiał.
- A wy? Tom?
- Na razie nie mieliśmy czasu na żadne podboje miłosne.- Zaśmiał się mój bliźniak.- Dopiero co odzyskaliśmy z Billem siebie nawzajem i zamierzamy najpierw nacieszyć się sobą, nie wprowadzając do naszego życia osób trzecich, prawda, Młody?- Uśmiechnął się do mnie znacząco, co jedynie ja mogłem zauważyć.
- Oczywiście - potwierdziłem.
- „Młody”?- zaciekawiła się kobieta.
Mruknąłem coś niezrozumiałego, a Tom ponownie się zaśmiał i dał mi sójkę w bok.
- Jestem o dziesięć minut starszy - pochwalił się dumny Dred.
Po studiu przebiegły śmiechy i chichy.
- Czy to prawda, że jesteś gejem Bill?- zapytała wprost.
Nie zareagowałem jakoś przesadnie, bo wiele osób tak myślało, gdy mnie widziało po raz pierwszy.
- Nie, nie jestem gejem - odrzekłem spokojnie pomijając resztę, że hetero to też nie.
- A ty, Tom? To prawda, że jesteś Bi?
- Tak, to prawda.- Mój bliźniak skłamał tylko troszeczkę.
Przełożyła kartki z pytaniami i ponownie spojrzała na mnie.
- Co planujecie zrobić ze szkołą? Wracacie do niej we wrześniu?
Odchrząknąłem.
- Nasza decyzja zależy od wielu czynników - zacząłem.- Jesteśmy teraz znacznie bardziej znani, ludzie na ulicy już nas zaczepiają, piosenki lecą w radio. To na pewno by przeszkadzało, jednak ostatecznie zadecydujemy analizując nasze szanse utrzymania się w tym zawodzie, co zweryfikuje niedługo ilość sprzedanych płyt.
- No właśnie!- Ożywiła się, jakby sobie o czymś przypomniała.- Jak oceniacie płytę, która weszła na rynek niespełna trzy dni temu? Jesteście z niej dumni, czy może było was stać na coś więcej?
Powiodłem wzrokiem po chłopakach, ale ewidentnie dali mi do zrozumienia, że skoro jestem frontmanem to ja odpowiadam na skomplikowane pytania.
- Jesteśmy z niej w pełni zadowoleni. Ta płyta oddaje szczególnie mój stan duchowy z tego okresu. Teksty pisało się szybciej niż zwykle. Czy było stać nas na więcej? Wydaje mi się, że wszyscy włożyliśmy w to całe serce i czas i raczej nie. Zdarzały się momenty, w których nawet nie miałem siły podnieść wzroku na studio nagraniowe. Pewnego dnia jak George spojrzał na swoją gitarę, to po prostu wyszedł bez słowa i nie kontaktował się z nami przez parę dni. Muzyka jest całym naszym życiem, dotychczas też jedyną rzeczą, dla której wstawałem rano. Mamy w zanadrzu naprawdę dużo. Chcielibyśmy móc to wszystko pokazać.- wyraziłem swoje nadzieje.
Zaśmiała się cicho.
- Ostatnie pytanie, Bill. Więc jaka jest teraz inna rzecz, dla której wstajesz rano?
- Raczej osoba.- Skrzywiłem się lekko.- No… dla Toma… Dla mojego brata bliźniaka.- Zarumieniłem się, ale zauważył to tylko Dred.
Potem zaśpiewaliśmy parę piosenek.
Tak, świecie. Lepiej zrób dla nas miejsce zanim wysadzimy drzwi i okna, aby wejść. Teraz już nic nas nie powstrzyma. Zaszliśmy za daleko.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz