sobota, 11 maja 2013

26. Alles Neue macht mich fertig.


Calutki rozdzialik z perspektywy Toma! Betowała Czaki.

26. Alles Neue macht mich fertig.

Tom

Dzień I

Piękny pojechał około jedenastej. Grrr…. Gdy zobaczyłem szczęśliwą minę tego Rudego, to myślałem, że mu zdrowo wpierdolę za mieszanie się między mnie a Billa. No, ale niech już mu będzie… Bill powiedział, że chce im dać tę ostatnią nadzieję, więc niech ją dostaną.
Rzuciłem się na łóżko pięknego, które pachniało jeszcze rozkoszą porannego numerku.
Uwielbiałem go. Już wiedziałem, że nie potrafię bez niego żyć. Naprawdę był wszystkim, czym ja byłem i wszystkim, co płynęło w moich żyłach. Był wszystkim, co miałem. To dla niego rzuciłem w cholerę całe dotychczasowe życie. Dla niego przyjechałem do Hamburga i postanowiłem stanąć oko w oko z kobietą, która nas rozdzieliła i nawet nie raczyła mu o mnie powiedzieć.
Westchnąłem.
Całe pięć dni bez niego… Przecież ja nawet nie wiem, jak wygląda moja rzeczywistość bez Billa. Nigdy wcześniej się nie rozstawaliśmy.
Próba miała się zacząć za godzinę. Miałem trochę czasu na ćwiczenia w samotności, więc udałem się do studia, gdzie pochwyciłem instrument, jakim była moja czarna gitara elektryczna i przejechałem palcami po strunach, wydobywając z nich dźwięk. Uśmiechnąłem się. Miałem pomysł na kolejną melodię, więc złapałem długopis, kartkę i ustawiłem dyktafon, żeby nagrać nowe riffy.
Spodobało mi się i już wiedziałem, czym zajmiemy się na dzisiejszej próbie.
G&G byli dwadzieścia minut przed czasem, ale w sumie to się cieszyłem. Nie musiałem być już sam i mogłem im zagrać nowe pomysły. To, co nagrałem telefonem wysłałem Billowi na komórkę. Może żartowali z tym, że mu ją zabiorą, albo jeszcze nie zdążyli…? Kto wie…?
Jednak Młody nie odpisał.
Przynajmniej miałem adres tego domku, znajdującego się około pięćdziesiąt kilometrów za miastem.
Chłopacy weszli do studia i od razu przedstawiłem im nowe pomysły.
- To jest świetne, Tom… - Geo się zamyślił. - Uważasz, że Bill będzie miał w swoim przepastnym zeszycie coś pasującego?
- No jasne! - odpowiedziałem żywo. - Na pewno coś się znajdzie.
- To… ile go nie będzie? - odezwał się Gus, podrygując już nogą, gotowy na próbę.
- Pięć dni - odparłem. - Myślicie, że to dobrze, że pojechał? - Spojrzałem na nich w oczekiwaniu na szczerą odpowiedź.
Georg spojrzał na Gustava i się zaśmiał.
- Pogadamy później, Tom… - Basista poklepał mnie po ramieniu.- Gustav już dziesiąty raz wytupuje rytm do Übers Ende der Welt… - Zachichotał.
Zrezygnowałem z nalegania i rozpoczęliśmy próbę, na której ćwiczyliśmy utwory z naszego pierwszego krążka, wymyślając jakieś wariacje, a potem dwie piosenki, które napisał Bill trochę później i które miały iść na kolejny album, gdyby takowy miał powstać.
Nie trwało to szczególnie długo. Głównie dlatego, że nie potrafiłem się skupić i co chwilę myliłem akordy. Myślami byłem pięćdziesiąt kilometrów dalej od tego studia. Tylko moje ciało tam spoczywało, a ręka uderzała rytmicznie o struny. Ja byłem przy moim Billu, którego już mi brakowało. To było zdecydowanie dziwne grać i nie słyszeć jak śpiewa. Chyba właśnie to mnie rozkojarzyło. Granie samej melodii było tak jakby… dla mnie było błędne. Brzmieliśmy idealnie, ale tylko razem. We czwórkę.
Geo szybko zauważył, że coś nie gra, więc jak tylko skończyliśmy naszą ósmą piosenkę, dał Gustavowi znak ręką, że ma nie grać dalej.
- Na dziś… chyba już starczy, co nie, Tom? - zapytał niepewnie, uważnie na mnie patrząc.
Kiwnąłem głową i odłożyłem gitarę na stojak.
Gus wydawał się trochę niezadowolony. Miał chłopak dużo energii, ale ja nie potrafiłem kontynuować. Pewnie, gdyby nie uprzedził mnie Geo, sam bym przerwał próbę.
Oparłem się o ścianę i ocierając dłońmi twarz, osunąłem się po niej, siadając na podłodze.
Chłopaki spojrzeli na siebie porozumiewawczo. Czasem miałem wrażenie, że rozumieją się bez słów tak samo jak ja z Billem.
Obaj usiedli obok mnie i obserwowali przez chwilę.
- Co się dzieje, Tom? - zapytał w końcu basista.
Milczałem przez chwilę, ale w końcu zdecydowałem się podzielić z nimi swoimi obawami, zaczynając jednak najpierw od pytań.
- Co o nim myślicie?
- O Billu? - Gus ściągnął zabawnie brwi.
- O Luc’u - dopowiedziałem.
- To zwykły pedał - stwierdził Geo.
Zmarszczyłem czoło.
- Ja też jestem gejem - wyznałem.
Zamurowało ich.
- A… a nie… nie bi?- wyjąkał perkusista.
- Nie - zaprzeczyłem. - Skłamałem wtedy, żeby nie robić Melanii wstydu - wytłumaczyłem się.
- Sorry… - mruknął zawstydzony Georg.
Słowo daję, że nigdy nie widziałem go takiego!
- W porządku. - Nie zrobiło to na mnie wrażenia. Ojciec zawsze nazywał mnie „pedał”. - Więc kontynuujcie - zachęciłem ich. - Zwykłe „pedał” nie określa jego osobowości i charakteru.
Gus odchrząknął.
- No… w sumie to nie mamy nic do niego - zaczął blondyn. - Jest trochę dziwny i na pewno zboczony, ale nie jest psychopatą. - Zaśmiał się.
Zmroziłem go wzrokiem.
- Tom, o co chodzi?- Georg spoważniał. - Powiedz, co się dzieje.
- Jesteśmy z Billem połączeni specjalną więzią, wiecie o tym - zacząłem. - Gdy skaleczył sobie palec od razu o tym wiedziałem. To znaczy, nie, że się skaleczył papierem, tylko, że odczuwa fizyczny ból. Jak budził się z dołem, to też od razu o tym wiedziałem. Czasem nawet śniło mi się, jakie ubranie założy następnego dnia. - Przypomniało mi się kilka takich incydentów.
- Czujesz, że coś z nim nie tak? - Zmartwił się Gustav i wyprostował, jakby chciał lecieć Billowi na ratunek.
- To nie to. - Pokręciłem głową. - Ale coś mi nie gra… jest jakoś tak… dziwnie…
Westchnąłem.
Dalej patrzyli na mnie uważnie, jakby czując to, co ja.
- Bill był u tego rudego na noc przedwczoraj. W nocy napisał mi wiadomość, że Luc się w nim zakochał. - Głos mi zadrżał. - Który z was da mi pewność, że on nie będzie, kurwa, chciał się do niego dobrać!!!? - Wzburzyłem się i trzasnąłem ręką o podłogę.
Milczeli chwilę, a potem blondyn spojrzał na szatyna z niema prośbą, na co ten przewrócił oczami.
- Dobra, niech wam będzie…- mruknął i wyciągnął komórkę. - Tylko macie siedzieć cicho!- nakazał nam.
Wybrał numer i ustawił na głośnik.

- Halo? - Odebrała dziewczyna.
- Cześć, Asma. Jak podróż? - odpowiedział Georg.
W tle było słychać śmiechy.
- Och, zamknijcie się! - krzyknęła. - Nie słyszę, co mówi Georg. - Zrobiło się cicho i z odgłosu zamykanych drzwi wywnioskowałem, że opuściła towarzystwo. - Podróż w porządku. Przyjechaliśmy jakieś dziesięć minut temu. Rozpakowujemy się.
- To dobrze… Jakie macie plany na dzisiaj? - Geo podtrzymywał rozmowę. - Zapowiadają opady deszczu popołudniu.
W myślach modliłem się, żeby nie zapowiadali także burzy.
- Tak, wiemy… Pewnie pójdziemy na spacer do lasu, czy coś. Jutro chyba idziemy popływać kajakami, o ile Bill nie odwali znów szopki, że mu się nie chce… - Zaśmiała się.
Nie było w jej głosie słychać żadnej złośliwości, więc ciśnienie mi się nie podniosło.
- No właśnie… - Geo uśmiechnął się, jakby wdzięczny, że sama przeszła do tematu Pięknego. - Jak tam nasza Gwiazdeczka?
Zachichotała.
- Gwiazdorzy, jak zwykle… - odpowiedziała.
- Jesteś sama, Asma? - Geo na powrót spoważniał.
- Tak, wyszłam na dwór, bo nie daliby nam porozmawiać spokojnie - potwierdziła.
- Słuchaj… Oboje wiemy, że Luc jest dość bezpośredni wobec Billa i raczej go, no… ten… podrywa… - wydusił w końcu. - Więc… proszę, mogłabyś mieć na niego oko?
Zaśmiała się.
- Co masz na myśli?
- Po prostu przypilnuj, żeby nie pił za dużo i nie robił żadnych głupstw, czy coś… - Basista na pewno czuł się nieporadnie, rozmawiając na ten temat. - Luc jest silniejszy od Billa i… żeby po prostu później nie żałował, że zrobił coś głupiego.
- Spokojnie. Luc nie zrobi nic wbrew woli Billa. Może i jest bezpośredni, a jego wypowiedzi bardzo często są dwuznaczne, ale nic się nie stanie, obiecuję. Będę stać na straży. - Zaśmiała się. - Chcemy tylko odzyskać przyjaciela, Georg. A nie swatać Billa z Luc’iem.
- OK. Dzięki. Mam nadzieję, że szybko wrócicie.
- Cześć. Kocham cię, Geo.
- Ja ciebie też, Asma. - Rozłączył się.

Spojrzał na mnie.
- To chyba musi nam wystarczyć, no nie? - zapytał.
Pokiwałem głową na „tak”.
- Ale jakoś wcale nie czuję się spokojniejszy - westchnąłem. - Jeśli coś się stanie Billowi to zbiję skurwiela… - warknąłem przez zaciśnięte zęby.
Gus się uśmiechnął.
- A my ci w tym pomożemy - powiedział blondyn. - Nie martw się. Es wird alles gut… - Położył mi rękę na ramieniu.
Ogarnięty ciągłym zmartwieniem pożegnałem chłopaków i umówiliśmy się na następny dzień.
Wracałem do pokoju, patrząc w podłogę. Kątem oka zauważyłem mignięcie jakiegoś cienia.
Podskoczyłem natychmiast w obawie i odwróciłem się szybko, czując jak serce bije mi jak oszalałem.
Oparłem się plecami o ścianę i rozejrzałem, uspokajając oddech. Ależ się przestraszyłem!
Nikogo nie było. To tylko przewidzenie.
Miałem złe przeczucia. A fakt, że moje przeczucia najczęściej były słuszne, wcale mnie nie uspakajał.
Dzień bez Billa był dla mnie nowością. I ta „nowość” mnie wykańczała. A szykował się cały tydzień…

5 komentarzy :

  1. Cudownie... <3
    Zaczynam się bać tak samo jak Tom o Billa. ach *_*
    nie lubię Luca!
    nich Bill szybko wraca.
    nie chce żemy Tom tak tęsknił, bo mi go żal. :x
    ja chce BT raaaaazem forever ♥,♥

    hahaha, przeczytałam właśnie to co napisałam. zachowanie godne dziecka z przedszkola. xd

    ~ tragic truth.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli tak . . . to już 26 odcinek, a sexu nici kurwa mać!!!!!!! Niech ten Luck zgwałci tego Billa by było ciekawie, bo ja już mam dość słodzenia sobie.
    -Kocham cie Tom
    -Ja ciebie też Bill
    -Ruszymy razem wielki świat
    -Razem na zawsze
    EEEE jak jeszcze raz usłyszę taki monolog do się porzygam obiecuje, a dobre opowiadanie, ale skończ tą słodycz plose :) Przepraszam, że Marudzę, ale . . . a właściwie to nie przepraszam jestem dużym dzieckiem o słodkich oczach :) I grymaszę więc proszę to dla Alexsa z mienić i wprowadzić jakieś drastyczne zmiany między tymi cnotkami nie wydymkami dziękuje za wysłuchanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj jeszcze trochę, proszę. Od 29 odcinka zacznie ci się podobać, obiecuję! I do tego powinieneś polubić za jakiś czas Sebastiana... Daj mi szansę ;)

      Usuń
    2. Dobrze daje i czekam na 29 odcinek jeszcze tyle przede mną boże chcą mnie tu zabić, a tym czasem zapraszam na nowe opowiadanie twincest ,,Tell Me Something I Don't Know '' zapraszam :)

      Usuń
  3. Noooo z notki na notkę jest coraz ciekawiej.
    Wiem nie komentowałam poprzednich notek ale po prostu o tym zapominam nooo.

    OdpowiedzUsuń