piątek, 19 kwietnia 2013

12. Keiner mehr da der mich wirklich kennt. Meine Welt bricht grad zusammen.


Dobra, na wstępie podzielę się z Wami najprzyjemniejszym i jednocześnie najbardziej zaskakującym spostrzeżeniem ostatnich dni. Wchodzę na bloggera przez ostatni miesiąc codziennie, ażeby sprawdzić, czy ktoś czyta i z przykrością widzę, że zainteresowałem blogiem tylko jedną osobę ( tak, Marudek, gdyby nie ty to bym się chyba poddała. DZIĘKUJĘ! :*) Wspomnę również, że za radą Marudka próbowałam rozreklamować swój blog na wszystkich tych, które regularnie czytuję. No, ale kontynuując… A więc, wchodzę sobie dzisiaj, w końcu dzień jak co dzień, na bloggera, spoglądam na liczbę wyświetleń i muszę swój tyłek zbierać z podłogi bo nie wierze w to, co widzę. 113! Sto i trzynaście!!! Jednego dnia! To wszystko jest niesamowite! Bardzo dziękuję, że czytacie! Już nie mówi o tym, że pojawia się co raz więcej komentarzy, dzięki czemu mam trwałego banana na twarzy. Jeśli tylko możecie, zareklamujcie mój blog u siebie, zaobserwujcie lub dodajcie do czytanych. Bardzo mi pomożecie rozkręcić się w tym świecie i zagościć na dobre.

Kolejna sprawa to… Jak można zauważyć opowiadanie Scheine hell – so wie du będzie składało się z kilku tomów. Pierwszy zakończy się rozdziałem 19, aktualnie jestem w trakcie pisania 24 i sprawdzania poprzednich. Przepraszam za literówki, cały czas je znajduję nawet po przeczytaniu rozdziału dwadzieścia razy.

 A teraz zapraszam na rozdział 12. i proszę o komentarze. Może zaraz jeszcze w podziękowaniu wrzucę 13? Muszę zacząć szybko sprawdzać….


12. Keiner mehr da der mich wirklich kennt. Meine Welt bricht grad zusammen.

W swoim pokoju dopadłem zeszyt i ołówek i zacząłem pisać to, co doskonale oddawało mój dzisiejszy humor. Spisałem, co mi na sercu leżało. Dwie piosenki, oddające moje uczucia. To, co chciałem wykrzyczeć na cały świat, a co zamknąłem w sercu i napisanie tego było jedynym sposobem by sobie trochę ulżyć.
W głowie słyszałem melodię, zacząłem podśpiewywać refren. Zanim zrozumiałem, że powinienem zapisać jakieś zdanie, ono już było na papierze. Ręka sama przelewała wszystko na papier.
Nim się obejrzałem pierwsza piosenka była gotowa.
Potem druga.
Byłem pewien, że dam radę, bo już od parunastu godzin nosiłem to w sercu. Wszystkie wątpliwości, emocje i bezsilność. To, że przestałem go obchodzić.
Przeczytałem oba teksty jeszcze raz. Jedna, czy dwie poprawki, szybkie spojrzenie na zegar i stwierdzenie, że ołówek chyba musiał mi płonąć w dłoniach, bo minęło dopiero pół godziny, a ja już miałem je w dłoni. Najlepsze dwie piosenki, jakie w życiu napisałem.
Rzuciłem się na czystą, Bogu ducha winną kartkę wystającą z pomiędzy książek na biurku i zacząłem gryzmolić jakieś akordy, żeby mieć ogólny zarys.
Zerwałem się z fotela i popędziłem z całym zestawem do pokoju obok.
Zapukałem, jak zawsze, chociaż energia mnie rozpierała. Najlepsze piosenki i możliwość przebywania blisko Toma.
Ciche „proszę” i wpadłem do pokoju, zastając go w łóżku, ułożonego do spania.
- Co chcesz, Bill?- zapytał śpiącym głosem. Chyba naprawdę miał zamiar iść spać
Ale nie ze mną te numery.
- No, mieliśmy zrobić razem te piosenki.- odparłem.
Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem.
- Ale może najpierw je napisz, co?- uniósł jedną brew.- Ja miałem się zająć tylko melodią.- przypomniał.
- No, a może już je napisałem?- odpowiedziałem ironicznie.
- Chyba żartujesz.- zakpił sobie ze mnie.- Pół godziny to dobry czas na wzięcie relaksującego prysznica, ale nie na dwie piosenki, które maja wygrać casting.
Zmrużyłem oczy niebezpiecznie. Nie ma mowy! Brat, czy nie brat, obchodzę go, czy nie, ale nie będzie mi mówić, ile czasu mam pisać piosenki!
Rzuciłem w niego zeszytem.
- Strona 16 i 18.- rzuciłem.- Jestem w studio.
Naburmuszyłem się i opuściłem jego pokój, kierując swoje kroki tam, gdzie zapowiedziałem.
Może się obrażać, choć nie ma do tego prawa, może nawet mnie nienawidzić, gdy ja go potrzebuję i nie potrafię wyobrazić sobie kolejnego dnia bez niego, choć znamy się niecały tydzień, może sobie nawet pieprzyć Melanię, żeby się na mnie wyżyć, ale przyjdzie.
Wiedziałem, że zeżre go ciekawość. Jak każdego.
Usiadłem na podłodze i oparłem się o ścianę.
Śmieszne, jaki był przewidywalny. Nie czekałem nawet pięciu minut.
Gdy wszedł do środka powitała go moja wysoko uniesiona brew.
Miał na sobie spodnie dresowe i rozciągniętą koszulkę.
Patrzyłem na niego z wyczekiwaniem.
Przełknął głośno ślinę. Zauważyłem, że ma zaczerwienione oczy. Wiedział, że to o nim. Musiał wiedzieć. Był moim bliźniakiem i czuł to, co ja. Płakał. Wiedziałem, że tak.
- To jest genialne.- wycedził i spuścił zawstydzony wzrok.
- Nie, nie może być. Pisałem to tylko pół godziny…- drażniłem się z nim.
- Przepraszam.- powiedział.- Nie powinienem był tego oceniać, zanim nie przeczytałem.- przyznał się do błędu.- Masz już jakiś pomysł na muzykę?
Rzuciłem w niego kartką z próbną rozpiską akordów.
Pokiwał głową analizując wszystko.
- Spróbujmy.- podsumował i przeniósł się do pomieszczenia nagrań, a ja poszedłem za nim i zamknąłem drzwi.
Kolejna szansa by zapytać, dlaczego się do mnie nie odzywa. Ale wiedziałem, że tego nie zrobię. Po części dlatego, że bałem się JEGO reakcji. Po części, bo bałem się SWOJEJ reakcji na jego słowa… lub też ich brak. Byłem równocześnie zbyt dumny, żeby zapytać, bo to on się obraził z niewiadomo jakiego powodu, nie ja i to on powinien chcieć to odkręcać. No i… tchórzyłem. Z tej czwartej strony nie chciałem znać odpowiedzi, bo mogłem żyć nadzieją.
Jeden dzień bez Toma. Jak sto lat.
Pochwycił gitarę i trącał struny, wydobywając nich dźwięk. Liczyłem sobie w głowie.
Potem powiedziałem, żeby przyspieszył tempo. To była cholernie trudna sprawa pisać to bez Gustava, ale cóż… sam tego chciałem.
Pozmienialiśmy parę akordów, udało nam się napisać wersję testową dla Georga, jednak zapiski perkusisty pozostały dla nas zagadką nie do rozwiązania, więc zostawiliśmy to w spokoju.
Zaśpiewałem ostateczne wersje rozpisane na elektryka obu piosenek i teraz należało nanieść ewentualne poprawki po konfrontacji z pozostałymi dwoma instrumentami. Pierwszą skończyliśmy Ich bin nicht ich.

Meine augen schaun mich müde an - finden keinen trost
Ich kann mich nich' mehr mit anseh'n - bin ich los
Alles was hier mal war - kann ich nich' mehr in mir finden
Alles weg - wie im wahn
Seh ich mich immer mehr verschwinden

Ich bin nich' ich wenn du nich' bei mir bist - bin ich Allein
Und das was jetzt noch von mir übrig ist - will ich nich' sein
Draußen hängt der himmel schief
Und an der wand dein abschiedsbrief
Ich bin nich' ich wenn du nich' bei mir bist - bin ich allein

Ich weiß nich' mehr wer ich bin - und was noch wichtig ist
Das ist alles irgendwo, wo du bist
Ohne dich durch die nacht - ich kann nichts mehr in mir finden
Was hast du mit mir gemacht - ich seh mich immer mehr verschwinden

Ich bin nich' ich wenn du nich' bei mir bist - bin ich allein
Und das was jetzt noch von mir übrig ist - will ich nich' sein
Draußen hängt der himmel schief
Und an der wand dein abschiedsbrief
Ich bin nich' ich wenn du nich' bei mir bist - will ich nich' mehr sein

Ich lös mich langsam auf - halt mich nich' mehr aus
Ich krieg dich einfach nich' mehr aus mir raus
egal wo du bist - komm und rette mich
Ich bin nich' ich wenn du nicht...

...bei mir bist - bin ich allein
Und das was jetzt noch von mir übrig ist - will ich nich' sein
Draußen hängt der himmel schief
Und an der wand dein abschiedsbrief
Ich bin nich' ich wenn du nich' bei mir bist - will ich nich' mehr sein


(Ich lös mich langsam auf - halt mich nich' mehr aus
ich krieg dich einfach nich' mehr aus mir raus)

Will ich nicht mehr sein

(egal wo du bist - komm und rette mich
ich bin nich' ich wenn du nicht...)

Will ich nicht mehr sein



Potem również Der letzte Tag:

Jetzt sind wir wieder hier - bei dir oben auf'm dach
die ganze welt da unten
kann von mir aus untergehen heute nacht
sind wir zum letzten mal zusammen?
es hat doch grad'erst angefangen

wenn dieser tag der letzte ist
bitte sag es mir noch nicht
wenn das das ende für uns ist
sag's nich' - noch nich'

ist das etwa schon der tag danach - wo alle uhren still steh'n?
wo's am horizont zu ende ist
und alle träume schlafen geh'n
sind wir zum letzten mal zusammen?
es hat doch grad'erst angefangen

wenn dieser tag der letzte ist
bitte sag es mir noch nicht
wenn das das ende für uns ist
sag's nich' - noch nich'

das ist der letzte tag, das ist der letzte tag
ist das der letzte regen bei dir oben auf'm dach?
ist das der letzte segen und unsere letzte nacht?

hat unser ende angefangen?
egal - wir sind ja noch zusammen

wenn dieser tag der letzte ist
bitte sag es mir noch nicht
wenn das das ende für uns ist
sag's nich' noch nich'

wenn dieser tag der letzte ist
bitte sag es mir noch nicht
und wenn du bleibst dann sterbe ich
noch nicht - noch nicht
ist das der letzte regen bei dir oben auf'm dach?
ist das der letzte segen?
sag's nich' - noch nich'
... das ist der letzte Tag

Popłakałem się podczas śpiewania ich ostatni raz. Ja dalej byłem przy Tomie sobą. Teraz to on udawał kogoś innego.
Pożegnaliśmy się krótkim „dobranoc” o trzeciej nad ranem i zniknęliśmy każdy w swoim pokoju.
Jego twarz była harda, ale oczy mówiły wszystko. Dalej się troszczył. Więc, skoro mnie nie nienawidzi (no bo, gdyby nienawidził, to by się nie troszczył), to dlaczego się nie odzywa? Przez pocałunek?
Nie ma mowy! Ja go nie zapytam! Będę go ignorować tak, jak on mnie. I nikt nie będzie znał mojego prawdziwego „ja”. Tylko ja i osłona nocy. Mój prywatny świat powoli się załamuje. Publicznie nadal noszę maskę. Nikt mnie nie zna.
Wziąłem najszybszy prysznic w życiu i nawet nie zdążyłem się przykryć, bo już zasnąłem, tuląc do siebie poduszkę, mając na sobie kawałek Toma – koszulkę, którą dla niego kupiłem.

4 komentarze :

  1. Jej. Jaka ta końcówka jest romantyczna.
    Notka super zresztą jak poprzednie. Oby tak dalej. Już nie mogę doczekać się kolejnej:D
    Buziaczki i weny dużo życzę:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, jestem tu nowa i chciałam przeczytać całe opowiadanie, niestety mam wrażenie że spis treści jest wadliwy. Z całego tomu pierwszego dopiero ten odcinek się mi załadował, wszystkie poprzednie (oraz następne aż do 18.) - wyświetla mi komunikat: nie znaleziono. Poprawisz to jakoś? Albo napisz mi linki do tych wszystkich odcinków, albo coś. Chcę przeczytać a nie mogę, to straszne! :P
    Kirke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, przepraszam bardzo. Postarałam sie naprawić, mam nadzieje, że trafisz do pożądanych rozdziałów :) Miło mi że mam nową czytelniczkę. Życzę wielu emocji i przeżyć w towarzystwie bliźniaków na moim blogu.

      ~ Sinnlos

      Usuń
  3. Jakby nie mogli pogadać. No jak dzieci kurde x.x

    OdpowiedzUsuń